sobota, 6 marca 2010

Agora (4.6/6)

Jeśli lubicie kino historyczne, ale niekoniecznie przepełnione bataliami nieustraszonych wojsk (w stylu "Troi") to zachęcam do obejrzenia tego filmu.

Alejandro Amenábar, twórca takich filmów jak "Abre los ojos" (który został zamerykanizowany przez Camerona Crowe jako "Vanilla Sky"), czy "Inni", stworzył film piękny wizualnie, w miarę spójny, poruszający drażliwe tematy współżycia religijnego, a co najważniejsze dający się obejrzeć!

Tytułowa agora to główny rynek starożytnych miast Grecji. A ta konkretna, wokół której mają miejsce wydarzenia filmu, mieści się w dawnej Aleksandrii - mieście nauki oraz współistnienia kultur i religii. Miejscu gdzie wszyscy mają żyć w zgodzie i pobierać nauki. Miescie gdzie znajduje się jeden z cudów świata - słynna biblioteka aleksandryjska. Ale to już wkrótce ma się zmienić...

Narastające konflikty między przedstawicielami różnych religii (judaizm, pogaństwo i coraz popularniejsze Chrześcijaństwo) prowadzi do nieuchronnej zagłady stolicy kultury i nauki. A głównym przykładem jest postać filozofki i astronom Hypatii (Rachel Weisz). Jej sytuacja jest o tyle skomplikowana, że jako osoba oświecona i polegająca na nauce, nie akceptuja żadnej religii, polega na wiedzy... a na domiar złego jest kobietą (nie jest akceptowana nawet przez innych filozofów).

Przykład Hypatii jest o tyle istotny, że na filmie jest ona o krok od dokonania przełomowego odkrycia z dziedziny astronomii. Odkrycia, które gdyby nie jej smierć, przyspieszyło rozwój nauki o 1200 lat!

Nie żałuję czasu jaki poświęciłem na obejrzenie filmu. Dodatkowe wątki trzech mężczyzn kochających i podziwiających tę niezwykłą kobietę dopełniają tragiczny obraz zacofania i zabobonu.

A tym, którzy chcą obejrzeć naprawdę dobry thiller, proponuję obejrzeć wcześniejszy film Amenábar'a "Tesis".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz