niedziela, 22 listopada 2009

The Thaw (3.7/6)

Pamiętacie odcinek pierwszej serii "Z Archiwum X" zatytułowany "Ice"? Ten, w którym w odosobnionym labolatorium, w zmarzlinie, zostaje znaleziony pradawny organizm zarażający naukowców? Oczywiście Mulder i Scully radzą sobie z nim doskonale, ale to był przecież serial.

"The Thaw" (albo inaczej "Frozen") to film z podteksem ekologocznym skupiający się na sumieniu. David Krupien (Val Kilmer) to naukowiec z wielkim autorytetem, ale też zagorzały ekolog, który od zawsze walczy z wielkimi korporacjami. Mając świadomość, że walka z potężnymi finansowymi gigantami przypomina tę którą toczył Don Kichot z wiatrakami jest już bliski rezygnacji. Aż w trakcie badań zanikających lodowców na Yukonie odkrywa zmarzlinę i doskonale zachowany okaz mamuta.

Mamy oczywiście wątek osobisty - córkę skłóconą z ojcem, która nie akceptuje jego stylu zycia. Zapewne chciałaby, żeby bardziej skupiał sie na niej niż na ratowaniu świata. Razem z kilkoma studentami znajduje się w centrum epidemii roznoszonej przez pradawne pasożyty, których jaja przetrwały w zmarzlinie.

Rola Kilmera jakkolwiek epizodyczna, znakomicie podnosi ten film w rankingach. Jest to jeden z aktorów, do których mam niesamowity sentyment.

Sam film nie uniknął łatwych rozwiązań, ale nie była to megaprodukcja więc jestem w stanie przymknąć oko na drobne niedociągnięcia. Na uwagę zasługuje za to zakończenie. Jak ja uwielbiam apokaliptyczne zakończenia! Od zawsze wiadomo, że tego typu wydarzenie jest nieuniknione i o ile teorie spiskowe na temat grypy A/H1N1 (że to zwykła podpucha, albo wirus opracowany na zamówienie korporacji farmaceutycznych) moga się wydawać śmieszne, to musimy mieć świadomość, że nigdy nie wiadomo. Takie czasy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz